Zanim wyruszymy w rejs #6 - żagiel lugrowy zrównoważony (GIS i BETH)

Na jednej z fejsbukowych grup, poświęconych turystycznej żegludze małymi, otwartymi łódkami, pojawiły się pytania i odpowiedzi, na temat rosnącej popularności tradycyjnych żagli, a także ich wad, zalet i sprawności w żegludze, a głównie chodziło o żagle lugrowe.

W związku z tym, że Facebook i fejsbukowe grupy są miejscem dyskusji, które następnie szybko znikają i później są trudne do odnalezienia, chciałbym tutaj, na moim blogu, opisać swoje doświadczenia z żaglem lugrowym zrównoważonym (balance lug) z którym, po raz pierwszy spotkałem się na mojej żaglowej kanu BETH "YuanFen" w 2010 roku i przygodę tę kontynuuję, od 2016 również na Goat Island Skiff "Uitwaaien".

Praktycznie, żagle lugrowe (zarówno, standing lug, jak i balance lug) były w Polsce nieznane, zapomniane i niepopularne. W 2010 roku, na Jeziorze Zegrzyńskim, gdzie żeglowałem, moje żagle lugrowe BETH, były jedynymi żaglami tego typu. Być może, gdzieś na innym polskim akwenie, była jeszcze jedna, może dwie łodzie z ożaglowaniem lugrowym. Nie miałem więc z nimi żadnego doświadczenia, wszystkiego musiałem nauczyć się od zera sam, korzystając z internetu, porad Michaela Storera i własnych doświadczeń. Co ciekawe, żagle lugrowe, są również rzadkością, dla polskich żaglomistrzów.

Charakterystyczne, dla żagli lugrowych, jest to, że w porównaniu do najpopularniejszych u nas żagli bermudzkich, nie są one zamocowane przednim likiem do masztu, lecz podnoszone fałem, na skośnej rejce (mylonej u nas często z gaflem - z mijających nas łodzi słyszymy: "O! Gaflowe!") są czworokątne i przedni lik żagla, czyli jego krawędź natarcia, jest napinany do dołu liną (talią) ... W lugrowym stojącym, nieposiadającym bomu, jest napinany halsliną. Żagiel lugrowy zrównoważony jest wyposażony w bom i po podniesieniu na maszt rejki za pomocą fału, napinany jest liną (talią) zwaną "downhaul", dla której, do dzisiaj, nie znalazłem polskiego odpowiednika. (nie jest to np. znany z ożaglowania bermudzkiego obicągacz bomu, bo ta lina w oryginale nazywa się "kicking strap", lub "wang") 

Generalnie, żagiel lugrowy, w odróżnieniu od znanych u nas bermudzkiego i gaflowego, nie jest zamocowany, żadną swoją krawędzią (likiem) do masztu. Wisi swobodnie, zawieszony w jednym punkcie rejki u topu masztu, jest napinany halsliną lub downhaulem w dół i kąt natarcia żagla do wiatru, jest kontrolowany szotem. Ma więc wiele stopni swobody i właściwe jego ustawienie wymaga ustawienia trzech lin: fału, halsliny/downhaula i szota. Skupię się teraz na żaglu lugrowym zrównoważonym (balance lug) wyposażonym w bom i trzech linach do jego kontroli. Stawianie żagla lugrowego zrównoważonego, polega na podniesieniu go (rejki) maksymalnie wysoko fałem do topu masztu, przy całkowicie wyluzowanych downhaulu i szocie. Podniesiony do topu za rejkę żagiel, zwisa swobodnie, rejka układa się poziomo. W tym momencie wybieramy downhaul, a jego napięcie ustawiamy do aktualnej siły wiatru - im wiatr silniejszy, tym napięcie downhaula większe, czyli wybrzuszenie i skręt żagla mniejsze. Żagiel przyjmuje właściwą pozycję - tylny nok rejki unosi się do góry, bom układa się poziomo. Prawidłowo, pomiędzy górnym/tylnym nokiem rejki, a przednim nokiem bomu, powinna pojawić się wstępna, niezbyt głęboka fałda, która zniknie podczas żeglugi, pod naporem wiatru i żagiel uzyska prawidłowy kształt. W tej fazie mocujemy pętlę liny, przytrzymującą bom żagla przy maszcie i powstrzymującą przedni nok bomu, przed nadmiernym wysuwaniem się do przodu - lina nazywa się "boom parrel" lub "bleeter" w zależności od sposobu jej zamontowania. Na BETH używam "boom parrel", a na Goat Island Skiff "bleeter", bo na każdej z nich trochę inaczej pracują. W necie zauważyłem, że nie wszyscy użytkownicy żagli lugrowych zrównoważonych, na małych łodkach stosują te liny - dla bardzo małych żagli wystarcza napięcie downhaula, podobnie, jak u mnie, dla bezana BETH -  o powierzchni 1,54 m kwadr.

To, co szczególnie odróżnia żagiel lugrowy zrównoważony (balance lug) od żagla lugrowego stojącego (standing lug) to zastosowanie w tym pierwszym bomu, wystającego częściowo przed maszt. Zaletą zastosowania bomu, jest łatwiejsza kontrola skrętu i wybrzuszenia żagla. Żagiel może dolnym likiem (foot) być zamocowany do bomu na stałe, za pomocą żmijki lub marlinki, albo być wolny, zamocowany z przodu halsliną a z tyłu ruchomą, regulowaną szkentlą, co pozwala na doskonałą regulację jego wybrzuszenia - im wiatr silniejszy, tym napięcie ruchomej szkentli powinno być większe. W rezultacie, odpowiednio mocne i regulowane napięcia downhaula i szkentli, pozwalają na dostosowanie skrętu żagla i jego wybrzuszenia, do aktualnej siły wiatru i kursu względem niego. Ale to wymaga użycia bomu o dużej sztywności - nie zmieniającego swojego kształtu pod napięciem szkentli i szota w silnym wietrze. Dla uproszczenia, w swoich łódkach mam bomy z dolnym likiem żagla zamocowanymi do nich na stałe za pomocą marlinki - zamierzam zmienić na żmijkę. Taki bom, szczególnie w GIS-ie, może być lżejszy i sprężysty i uginać się pod wpływem naciągu od żagla i szota. Prawdopodobnie jednak, tak zamocowany do bomu żagiel, jest nieco mniej efektywny.

Jak to jest z tą efektywnością? Nie miałem możliwości testować żagli, według wiarygodnej metodologii, np. żagiel lugrowy i bermudzki na tym samym kadłubie w tych samych warunkach, nie mówiąc o badaniach w tunelu aerodynamicznym. Mogłem jednak porównywać swoją łódkę do innych w praktyce i chętnie robiłem to. Można próbować żeglugi z takim samym najmniejszym kątem do wiatru (close reaching) jak robią to inne łodzie, ale wyniki nie będą dobre dla żagla lugrowego. BETH, jak i GIS, efektywnie chodzą o wiele pełniej, niż inne łodzie, do których się porównujemy. Zwiększenie kąta natarcia bardzo przyspiesza żeglugę - na pełnym bajdewindzie, zarówno BETH, jak i GIS są szybkie. Porównywałem ostrość chodzenia na wiatr do ożaglowanych jako ket Laserów i Finnów - nie miałem z nimi możliwości rywalizacji, bo chodzą i ostrzej do wiatru i szybciej. GIS z dwiema osobami chodzi podobnie do RS Vision, również z dwiema osobami i bez genakera, ale mniej ostro do wiatru. Często jest tak, że łódki żeglują ostro do wiatru, ale wolniej od nas, a my wyprzedzamy je swobodnie kursem pełniejszym. Kilka razy udało mi się, dzięki GPS w smartfonie, zarejestrować trasę GIS-a, kiedy żeglowaliśmy na wiatr i halsowaliśmy w lekkiej pogodzie. Pokażę poniżej, fragmencik jednej z takich mapek z trasy rejsu GIS-em "Uitwaaien",  1 października 2021 roku, jako ilustrację wraz z zaznaczonym granicznym kątem żeglugi do kierunku wiatru 52 stopnie - kąt martwy 104 stopnie. Podobno żaglowe łodzie regatowe chodzą pod kątem granicznym do wiatru 45 a nawet około 37 (!) stopni do wiatru - kąt martwy 90 stopni, a czasami nawet 75 (!) stopni. Ta ostatnia informacja wymaga jednak potwierdzenia!

Temat wartości kąta martwego, gwałtownie powrócił, wraz z niedawną informacją o wypadku jachtu koło Rozewia i upublicznieniu jego trackingu - duży, nowoczesny jacht morski halsował pod silny wiatr i falę i niektórzy komentujący dziwili się, że kąt martwy był większy od 100 stopni. A ja właśnie, szukając informacji, dla potrzeb tego artykułu, znalazłem stary wpis na forum Garniak wraz z ilustracjami, na których widać ile wynoszą praktyczne kąty graniczny i martwy w żegludze na wiatr i że nie są one wcale małe.

Poniżej:
Dwa zdjęcia z prezentacji ożaglowania GIS-a na plaży pokazujące sposób prowadzenia fału, bleeter i downhaul oraz szot - zdjęcia mojego autorstwa i Wojtka Bagińskiego - ostatni bloczek zwrotny na szocie żagla, nie został zamocowany na łodzi.
Zbliżenie trackingu naszego GIS-a z 1 października 2021 roku, jeden z ostatnich zwrotów z zaznaczonym kątem granicznym 52 stopnie.
Mapa z trackingiem całej trasy - bardzo powolna żegluga w kierunku północnym i bardziej żwawy powrót, pod wzmagający się delikatnie wiatr - ostatnie halsy z prędkością około 4,5 węzła.
Link do wideo z 1 października 2021, niestety nie zarejestrowała się ostatnia faza rejsu wraz ze zwrotem z fragmentu mapki, jest początek powrotu i halsówki.






Komentarze