Trzydniowy, żeglarski weekend? 8-10 września 2023

Tak, jak w tytule, wyglądały nasze marzenia i życzenia, jednak życie pisze swoje własne scenariusze.

Pojechaliśmy nad ZZ w piątek 8 września. Kasia miała jeszcze możliwość wzięcia jednego dnia urlopu, więc założyliśmy, że pojedziemy na działkę, gdzie będzie nasza baza i pełne trzy dni wykorzystamy, na żeglowanie. Zapowiadała się upalna pogoda, tylko z wiatrem, nie wyglądało zbyt ciekawie.

Na przystani WDW Rewita odbywał się nietypowy, dla dnia roboczego, ruch. Jakaś ekipa szykowała boje regatowe i wywoziła je motorówką na akwen, tuż przed plażą i pomostami przystani. Wyglądało na to, że również z naszej zatoczki może być utrudnione wyjście na wodę. Dowiedzieliśmy się, że w sobotę i niedzielę, mają odbyć się zawody skuterów wodnych, do których właśnie trwały przygotowania ...

Ale wiatru nie było prawie wcale, co zniechęcało nas do żeglowania. Postanowiliśmy potraktować "Uitwaaien" jako "czystą" łódź wiosłową. Pozostawiliśmy na brzegu cały osprzęt żaglowy - maszt, żagiel z olinowaniem, miecz szybrowy oraz urządzenie sterowe. Wzięliśmy tylko wiosła i nasze osobiste rzeczy. Ruszyliśmy na godzinną przejażdżkę po lustrzanej tafli, mąconej jednak przez, trenujące przed zawodami, skutery wodne. Dla mnie, wiosłowanie na GIS-ie, jest chyba możliwe wyłącznie podczas flauty. Pod fale i wiatr, bardzo szybko odpadłbym z zawodów. Ale tego wiatru nie było więc mogliśmy odbyć niewielką rundę po jeziorze. W sumie, przyjemne doświadczenie, które będzie można jeszcze powtarzać.

W przystani, po naszym powrocie, wciąż trwały przygotowania do zawodów - podobno, to miała być impreza wysokiej rangi, Mistrzostwa Polski... Kasia sprawdziła w necie, na kiedy dokładnie impreza jest zaplanowana i wyszło, że tylko na sobotę, 9 września. Prognoza pogody mówiła o zupełnym braku wiatru w sobotę, więc postanowiliśmy spędzić ten dzień w inny sposób, omijając naszą przystań. Spędziliśmy ją na działce i spacerze wałem przeciwpowodziowym w kierunku ujścia Bugu, robieniu zdjęć aparatem Rolleiflex Automat RF 6x6 Model 111A z 1938 roku i generalnie, na lenistwie. W drodze powrotnej spotkaliśmy kilka zabytkowych pojazdów terenowych m. in. Willys Jeep. Przed zachodem, pojechaliśmy jeszcze do Nieporętu, by tam złapać kilka kadrów w niskich promieniach słońca. Czasem warto zmienić plany i zrobić coś zupełnie innego! 

Niedziela, miała być jednak żeglarska. Po pierwsze, według informacji z netu, zawody skuterów wodnych miały trwać do sobotniego wieczora. Po drugie, prognoza zapowiadała wiatr 2 - 3 w skali Bft z Południa i wysokie temperatury około 29 stopni Celsjusza. Pojechaliśmy na przystań, a tam nasze zdziwienie - zawody wciąż się odbywają. Dowiedzieliśmy się, że wczoraj ścigali się zawodowcy, a dzisiaj amatorzy... Na szczęście, boje trasy wyścigu skuterów wodnych zostały przesunięte w lewo, sprzed wyjścia z naszej zatoki. Ale w zatoczce nie dwa-trzy skutery wodne, a sporo więcej i ciągły ruch... Dobra, szykujemy się. Na pewno sobie poradzimy i nie stworzymy zagrożenia, ani dla uczestników wyścigu, ani dla nikogo innego. Po przygotowaniu sprawnie wychodzimy. Nie chcemy żeglować na Północ, tylko w kierunku "patelni", więc musimy przejść przez płyciznę. Podnosimy częściowo miecz szybrowy i sprawnie halsujemy przez płyciznę, później łapiemy jeden hals aż do Zegrza Południowego. Tam robimy zwrot w kierunku Nieporętu i znowu obok Zegrza zawracamy do Nieporętu. Z takim wiatrem daje się szybko i sprawnie pokonać nawet duże odległości. Później jeszcze robimy sporo takich pasaży, pomiędzy Zegrzem Płn. a przystanią WDW Rewita, obserwując z daleka zawody i planując powrót. Trzeba tak dojść do przystani, aby nie robić zamieszania na trasie wyścigu, której pilnują łodzie motorowe RIB Straży Pożarnej, na sygnałach. Widać i słychać, że chwilami interweniują, wobec zbytnio zbliżających się łodzi ... W końcu decydujemy się na powrót do przystani. Omijamy trasę wyścigu w bezpiecznej odległości i dochodzimy do naszego kawałka lądu, nie potrącając, ani zaparkowanych skuterów wodnych, ani kąpiących się w niedozwolonym miejscu osób, ani nie zderzamy się z żeglującymi, przed i w porcie, ski-jets... W sumie, spoko!

Pora zakończyć opis nietypowego weekendu żeglarskiego.

Poniżej zdjęcia i linki do wideo:










 



Komentarze