Czy to już koniec sezonu?

Ponieważ Kasia zachowała jeszcze jeden wolny dzień, a prognoza na piątek, 29 września 2023, była wprost doskonała (wiatr SSE 2-3 w skali Bft, rosnący do 4 Bft i temperatura powietrza do 27 stopni C) postanowiliśmy ponownie wykorzystać go na żeglowanie!

Nie musieliśmy się bardzo spieszyć, bo poranek był chłodny i nie warto było zbyt wcześnie zaczynać, a za to, poczekać, na ocieplenie. W południe byliśmy już niemal gotowi. W dniach, kiedy nie było nas na przystani, pojawił się nowy pomost i przycumowana do niego motorówka, które zajęły chyba 1/3 powierzchni naszej, portowej zatoczki. Na szczęście, nie było w niej skuterów, dzięki czemu, odejście od brzegu, jak i powrót z postawionym żaglem, było łatwo wykonalne.

Ponownie, postanowiłem, byśmy żeglowali "na skróty", czyli w poprzek rozległej mielizny odgradzającej nas od głównej części "patelni", unosząc częściowo miecz. Jak już wiemy, pozwala to żeglować bajdewindem i jednocześnie ominąć podwodne przeszkody. Tak też się, ponownie, stało. Zaczęliśmy w wietrze 2-3 Bft, ale ze względu na prognozę, wzięliśmy ref - "prozdrowotny". Wkrótce miało się okazać, że żagla mamy wystarczająco dużo. Być może, żeglując przy 4 stopniach w skali Bft pod pełnym żaglem, dali byśmy sobie radę, ale dzięki refowi, mieliśmy czystą przyjemność - bez nadmiernego stresu. Dość powiedzieć, że żeglowaliśmy szybko i gładko i było to bardzo satysfakcjonujące!

Po kilku długich przelotach w poprzek "patelni", Białobrzegi - Zegrze Płd. i z powrotem mogliśmy półwiatrem powrócić do naszej przystani. Wokół nas nie było wiele żaglowych jachtów, jednak spotkaliśmy jeden, szczególnej urody, który zwrócił naszą uwagę, że postanowiliśmy specjalnie zboczyć z kursu, by do niego podejść. Był to, około 6,5 m długości plus bukszpryt, gaflowy slup o skośnodennym kadłubie - szczególnej urody jachcik z niewielką kabiną. Szedł pod samym, gaflowym grotżaglem i nawet zarefowany GIS, okazał się szybszy, więc mogliśmy go sobie obejrzeć. Niestety, Kasia aż zapomniała o robieniu zdjęć i wyjęła aparat dopiero, kiedy się już pożegnaliśmy, więc musiałem dogonić ich ponownie...

***

Obawiam się, że to był nasz ostatni rejsik w sezonie 2023. Dzisiaj mamy już październik. Noce i dnie są coraz chłodniejsze, również woda w jeziorze jest coraz chłodniejsza. Oczywiście, niektórzy mówią, że sezon nawigacyjny, jest tak długi, dopóki lód nie skuje jeziora. Ja jednak tak nie uważam. Do żeglowania poza sezonem letnim, trzeba mieć, nie tylko odpowiednie, szczelne i ciepłe ubranie, ale i końskie zdrowie! Ani Kasia, ani ja, takim zdrowiem nie dysponujemy, dlatego zarządzam zakończenie sezonu i organizuję (znaczy zaraz dzwonię w tej sprawie do Łukasza) transport do domu.

Poniżej zdjęcia - najpierw spotkanie z ciekawym jachtem (Kasia) a potem "standard" (moje i Kasi) oraz link do wideo:







Komentarze