Koty za płoty '24, czyli przygotowania do sezonu #4

Nie mogę co dzień podnosić i przesuwać dużych ciężarów, ale i z drobnymi detalami jest wciąż wiele do zrobienia. Na szczęście, pogoda dopisuje. Dzisiaj sprawdziłem mocowania żagla do drzewc, czyli do rejki i do bomu. Wyglądało to nieźle, ale postanowiłem zmienić sposób mocowania. Krawędzie (liki - head i foot) żagla były przymocowane do rejki i bomu za pomocą marlowania (marlinki) i okazało się to w praktyce niezbyt fortunne. Przywiązany mocno do rejki i bomu żagiel, nie ma możliwości naturalnego układania się wzdłuż drzewc. Obserwując doświadczenia Pawła Zarzyckiego i Pasji 400 Phi^Phi z zastosowaniem wiązania żagla do drzewc za pomocą żmijki, postanowiłem zrobić to samo u siebie. Wiązanie typu żmijka pozwala na układanie się krawędzi żagla swobodnie wzdłuż drzewc i uzyskanie naturalnego wybrzuszenia. Natomiast marlinka, blokuje tę naturalną tendencję, co obserwowałem głównie wzdłuż bomu, który jest dość sprężysty i ugina się wraz z naciągiem żagla od siły wiatru oraz szota i downhaula. 

Przy okazji, sprawdziłem i poprawiłem węzły typu prusik z zamocowanymi na rejce i bomie bloczkami.

W zeszłym roku, poprawiłem pokrycie epoksydem urządzenia sterowego, a dzisiaj dostało ono pokrycie lakierem z filtrem UV. Polakierowałem również, wiosło kanadyjskie, "pagaj", pochodzące z jednej z poprzednich naszych łodzi, które od kiedy pamiętam, nigdy nie było lakierowane, czyli od ponad 40. lat...






Komentarze